Dziś przypada dzień "naleśnika" czyli Pancake Day
(Shrove Tuesday) w Wielkiej Brytanii. Obchodzi się go na dzień przed
rozpoczęciem Wielkiego Postu.
Z
tej właśnie okazji wczoraj wieczorem smażyłam naleśniczki... W zasadzie to o
22:30, gdyż nie mogłam ich przygotować wcześniej, a chciałam mieć gotowe na
rano by móc je zabrać do pracy i zjeść na lunch.
Nie wiem dlaczego, ale mają tu zwyczaj je zjadać
trochę w nietypowej dla mnie formie, a mianowicie polane sokiem z cytryny... ja
osobiscie najbardziej lubię ze śmietaną i cukrem, do tego polane na górze
troszeczkę czekoladą.
A Wy jakie lubicie najbardziej?
Hej Małgosiu,
OdpowiedzUsuńChciałam tu jako ciekawostkę podać (broń Boże krytykę), że w UK naleśniki trochę inaczej wyglądają. Mianowicie są mniejsze i bardziej puchate i grubsze, podawane na słodko często (bita śmietana/jogurt plus świeże owoce plus miód). A naleśniki takie jak my znamy nazywają się crepes :)
Witaj Basiu,
UsuńDziekuje Ci za te ciakawostke :-)
Wiem, wiem ze wygladaja inaczej od naszych tak samo jak jak amerykanskie, ale ja przygotowalam nasza polska werse na ten dzien, bo u nas w domu je sie w takiej formie ;-)
W zaszadzie nigdy jeszcze nie robilam angielskiej wersji, ale moze bedzie okazja sprobowac w tym roku :-)
Pozdrawiam,
M.