-->

16 paź 2014

10 lat minęło...


   Dziś dokładnie mijają trzy miesiące od mojego ostatniego posta… Długo mnie nie było, gdyż pochłonął mnie bez reszty remont kuchni i jadalni, ale o tym w kolejnym poście, gdyż dziś jest wyjątkowa data, o której chciałam Wam opowiedzieć.
Właśnie dziś mija 10 lat od kiedy pierwszy raz postawiłam stopę na ziemi brytyjskiej.




   Od kiedy pamiętam zawsze chciałam wyjechać za granice. Nie myślałam nad tym gdzie, w jakim kraju będę mieszkać, tylko o tym żeby wyjechać z Polski. I kiedy tak się stało myślałam, że poniekąd było to moim przeznaczeniem znaleźć się w Wielkiej Brytani, gdyż na nodze mam znamię, które kształtem przypomina mi właśnie ten kraj :)



   Czy planowałam zostać na obczyźnie ta długo…? raczej nie… choć moje plany nie były wtedy tak dalekosiężne… Pełna obaw wówczas, z jedną walizką i z 500 funtami w kieszeni czekałam co przyniesie los... Nie było łatwo, choć większość z Was nie potrafi sobie tego wyobrazić... obcy kraj, znajomość tylko podstaw angielskiego ze szkoły, żadnych wytycznych jak sobie radzić... trzeba było stawić czoło rzeczywistości jakże innej od polskiej, do której człowiek zdążył sie przyzwyczaić... Nigdy nie zapomnę tej obawy, kiedy po 10 dniach szukania pracy myślałam, że trzeba będzie wracać do domu...
   Ale dałam radę i dziś jestem tu gdzie jestem, choć na obczyźnie, aczkolwiek teraz nazywam to miejsce swoim domem... tu jest moje miejsce.

   Czy żałuję? Chyba nie... może tylko tego, że bliscy są tak daleko... przyzwyczaiłam się... no może prócz do pogody, której nie sposób ogarnąć, jest nieprzewidywalna i jakże wkurzająca...


   Nie wiem, co jeszcze los przyniesie i czy kiedykolwiek wrócę do Polski, choć nie ukrywam, że czasem bym chciała, a mianowicie dlatego, że polacy uwielbiają design tak jak ja. Mamy stylowe restauracje, kawiarenki, piękne parki i architekture. My po prostu lubimy ładne rzeczy i sie nimi otaczać.  Często oglądam polskie blogi, sklepy i nie mogę się napatrzeć na te cudności i tak łatwy dostęp do nich. Na cudowne rękodzieło, które zaczyna coraz bardziej kwitnąć w polsce, a ja je tylko podziwiam z daleka, choć kiedy coś mi się spodoba zamawiam na adres rodziców i kompletuję potem paczkę, którą przesyłają mi do UK… I tego najbardziej żałuję, bo tu nie mogę dostać tego co chcę i często w połowie realizuje swoje pomysły i plany…


PODPIS

2 komentarze:

  1. Ja też przez chwile przebywałam w Anglii,a le wróciłam do Polski, czego z perspektywy czasu żałuje. Pomimo rozłąki z bliskimi tam ,życie wydaje się łatwiejsze, ludzie są bardziej uśmiechnięci, życzliwi mniej narzekają. Dlatego jeśli czujesz,że to jest Twoje miejsce na ziemi nie zmieniaj tego, do rodzinnego domu masz 2 godz. samolotem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszystko sie zgadza z tym co wyzej napisalas :-) Jest latwiej tu zyc :-) i racja, ze zawsze mozna poleciec bo to krotki lot :-) Ale zawsze teskno i to chyba najgorsze z tego wszystkiego :-) Dobrze, ze w dzisiejszych czasach sa telefony, skype to i kontakt tez latwiejszy :-)

      Pozdrawiam,
      M.

      Usuń